Carpholic Team
STRONA GŁÓWNA
 

 

Carpholic Team

STRONA GŁÓWNA => RELACJE

czytano

3267

razy

V Otwarte Zawody o Puchar Jeziora Lgiń Duży 21-25.09.2016

 

Autor: Czarnyy

 

Dla Carpholic-ów zawody o Puchar Jeziora Lgiń Duży były już piątym startem w tej imprezie. Jako, że atmosfera na zawodach zawsze była kapitalna w tym roku po raz kolejny do rywalizacji przystąpiły nasze dwie ekipy w składzie: Jacek i Radek oraz Sylwek i Zbyszek. Tutaj przy okazji oficjalnie można oświadczyć, iż rodzina Carpholic Team powiększyła się o nowego członka - Zbyszka. Z tego miejsca gratulujemy sobie i jemu i życzymy samych sukcesów.


Na miejscu meldujemy się we wtorek wieczorem, pomagamy organizatorowi postawić biuro zawodów i lecimy przejść się brzegiem jeziora - nijako przywitać się z wodą. Pomału również w tym czasie zjeżdżają się kolejne ekipy, w większości dobrze nam znane z poprzednich edycji. Rozmowy z uśmiechem na twarzach trwają prawie do białego rana.


Środowy ranek zastaje nas zdecydowanie zbyt wcześnie. Poranna kawka i już nasz dobry kolega Jacek z Team Carp Jelcz Wrocław szykuje śniadanie dla wszystkich uczestników. Czas w miłym towarzystwie mija bardzo szybko, rozmowy przerywa co chwilę głos organizatora przypominający nam o jakimś losowaniu stanowisk - no tak w końcu to zawody ! W tym roku losowanie przypada mi w "zaszczycie" no i losuje chyba najgorzej jak można czyli stanowisko nr 6, które z automatu odrzucamy i ostatecznie lądujemy na stanowisku nr 18. Chwilę po nas losują Sylwek ze Zbyszkiem - stanowisko nr 15. Wszyscy więc jesteśmy zadowoleni - mamy stanowiska, które nie dość, że blisko siebie to jeszcze dają nam realną szanse na powalczenie o dobry wynik. Rozjeżdżamy się więc na stanowiska i zaczynamy zabawę. yyy - rywalizację oczywiście !!


Dzień mija strasznie szybko - wypakowanie gratów z aut ( kto mi tyle tego spakował.) znalezienie odpowiednich dla markerów miejscówek i w sumie zastaje nas piękny wieczór. W końcu można usiąść w fotelach, jako, że nasze stanowiska schowane są głęboko w lesie - posłuchać stukających dzięciołów i pooglądać cyrkowe akrobacje miejscowych wiewiórek. Pod wieczór do poprzedniej "muzyki" dla uszu dołącza ryczenie byków na pobliskich łąkach i gdzie nie gdzie cisze przerywa piśnięcie sowy. Przy tych dźwiękach usypiamy wcześnie jak dzieci. Ze snu wyrywa mnie telefon z 15-stki - to Zbyszek dzwoni i zdyszanym głosem chce abym brał aparat, telefon i czym tam jeszcze można robić zdjęcia i biegł do nich bo mają rybę ! Łapie wszystko co potrzebne i po chwili idąc już do nich dzwonie jeszcze raz aby zapytać się co złowili - otrzymuje info, że mają amura i szacują go na ok. 18kg. Przyspieszam kroku. Na miejscu rozbudzam się zupełnie widząc piękną torpedę słusznych rozmiarów. Przepycham się do zdjęć ponieważ na miejscu są już sędziowie, oglądam ważenie i twarze ucieszonych chłopaków. Jest się z czego cieszyć ponieważ amur waży 17kg, jest pierwszą rybą zawodów i jak się później okazuje jednocześnie największym amurem zawodów. Także dwie klasyfikacje padają już łupem Carpholic Teamu. Gratuluje chłopakom i postanawiam nie przeszkadzać dłużej ponieważ dopiero teraz jest co robić. Trzeba powiązać nowe zestawy - bo w ciasnym miejscu złowiony prawie pod nogami amur narobił niezłego spustoszenia i się powywozić. Wracam do siebie.


Dalsze dni zawodów mijają dla nas spokojnie a dla Sylwka i Zbyszka nerwowo. Po pierwszej nocy inne ekipy doławiają ryby - na stanowisku 10 pada karp 18,3kg, na 4 - 16kg. Łowi ogólnie druga część jeziora i jednocześnie padają same większe ryby między innymi dwa karpie po 11,5kg oraz karp 13,70kg, oprócz tego kilka karpi 8 i 7kg. Tak czy inaczej nasza ekipa z 15stki z amurem cały czas jest w grze - mimo spadnięcia na 4 miejsce aż do ostatniej nocy brakuje im tylko karpia czy amurka o wadze 3kg do wyjścia na prowadzenie i pojechania na MP ! Trzeba uczciwie przyznać jesteśmy pod wrażeniem zespołowej pracy Sylwka i Zbyszka, ciągle kombinują zmieniając zestawy, materiały na przyponach, skracając czy wydłużając włos nie zapominając przy tym o najważniejszym - napiciu się zimniutkiego piwka z kolegami siedzącymi obok i dobrej zabawie !

Ostatnia noc mija szybko i po informacjach jakie do nas docierają rano z drugiej części wody staje się jasne, że nasza ekipa nie pozwoliła się ani przeskoczyć ani nie dała rady przeskoczyć innych - kończą więc zawody na tak czy inaczej bardzo dobrym 4 miejscu. Jesteśmy przekonani, że to miejsce oraz ich współpraca zaowocuje jeszcze nie raz na niejednej imprezie.


Kończąc relacje wypadało by pogratulować kolegom ze wszystkich drużyn, które złowiły ryby oraz tym, którzy jak my ryb nie złowili udanych mimo wszystko zawodów. Gwoli ścisłości klasyfikacja końcowa wygląda tak:

1 miejsce: Henryk Słota, Michał Lebioda 23,40 ( 3 ryby)
2 miejsce: Zbigniew Maćkowiak, Grędziak Marek 19,50 ( 2 ryby)
3 miejsce: Wiesław Gidel, Cieśla Jan 18,30 ( 1 ryba)
4 miejsce: Sylwester Szlachta, Zbigniew Pieńkowski - Carpholic Team 17,00 ( 1 ryba)
5 miejsce: Mirosław Kamieniarz, Arek Kupke 16,00 ( 1 ryba)
6 miejsce: Szymon Roszczak, Szymon Szóstak 13,70 ( 1 ryba)
7 miejsce: Bartosz Buchner, Krystian Winnowicz 10,70 ( 1 ryba)

 

 

 

 

 

STRONA GŁÓWNA => RELACJE

 

 

 

 

 

 

Menu prawe

POLECAMY

 

pajacyk_139x68.gif

 

 

 

carpholic

Wszelkie prawa zastrzeżone. © 2010-2018 Carpholic Team